Co roku, chwilę po świętach Bożego Narodzenia i po Nowym Roku, przychodzi do mnie wrażenie, że „utknęłam”. Mijają odświętne emocje, postanowienia noworoczne oczywiście są świeże i nawet w trakcie realizacji, ale jeszcze nie widać ich spektakularnych rezultatów … Na zewnątrz zimowo, czy raczej – jak teraz u nas w Małopolsce – nawet listopadowo … Oczywiście, aż się prosi aby doładować akumulatory, które pozwolą dociągnąć do przyjaźniejszej wiosny. Brak słońca jeszcze długo będzie doskwierał, każdy próbuje się ratować na swój sposób. A nie ciągnie mnie do sportów zimowych, chociaż wiem ile zimowych, pozytywnych emocji dają one wielu moim znajomym.
Ja o tej porze roku uciekam do wód, a raczej do „ciepłych wód termalnych”. Takich prawdziwych, zdrowotnych, których za dużo w Polsce nie znajdziemy – ale już u naszych południowych sąsiadów, Słowaków i Węgrów – w wielkiej obfitości. Tam naprawdę można się cieszyć z naturalnych skarbów ziemi, które wypływają z głębokości Niziny Panońskiej – wody wapiennej, magnezowej, siarkowej, cieplejszej czy chłodniejszej, leczącej układ kostny, stawowy, choroby układu nerwowego czy krwionośnego…. Oczywiście obok zawsze znaleźć można większe baseny do pływania, albo „rekreacyjno-rozrywkowe” dla dorosłych i dzieci w różnym wieku. Ale ja osobiście preferuję te, gdzie mogę przy cichym szmerze wody, spokojnie odpocząć i … ogrzać się …
Jak co roku pozostaje dylemat – gdzie jechać tym razem, bo lista miejscówek jest tak długa, że chyba życia braknie 😊 Powrót w okolice Eger, gdzie można codziennie przez tydzień odkrywać kolejny, wyjątkowy basen? A może pompatyczny (bo jak go nazwać lepiej) Budapeszt i królewskie łaźnie z czasów Monarchii? Wyjątkowa architektura węgierskiej secesji w Makó? Jaskinia w Miszkolc-Tapolca? Naturalne jezioro termalne Héviz, gdzie można zażywać komfortowej kąpieli nawet w zimie? A może ukryta perełka termalna w Székesfehérvár? Łaźnie tureckie w Eger i Budapeszcie? Ukojenie nerwów w słowackich Rajeckich Teplicach? …… propozycje można ciągnąć bez końca! A chętni mogą zawsze dołączyć do atrakcji wizyty w saunach i skorzystać z masaży zdrowotnych.
Dlatego w lutym serdecznie zapraszam Panie (i tylko Panie😉) na wspólny weekendowy wyjazd do wód do Eger i Miszkolc-Tapolca, gdzie oprócz kąpieli w wyjątkowych termach dodatkową atrakcją będzie spróbowanie lokalnych win, zawsze w towarzystwie smakołyków węgierskiej kuchni! Pełny relaks ogrzewający zimowe dni!!!
0 komentarzy